Studia: poradnik how-to


Cześć! Dzisiaj chciałbym poruszyć temat, który dla mnie osobiście jest jak najbardziej aktualny i na czasie. Mówię oczywiście o studiach, które od dwóch tygodni stanowią główny sens mojego życia ;)

Dlaczego ludzie studiują na kierunkach, które ich nie interesują?
Studia dają możliwość rozwijania swoich pasji i pogłębiania wiedzy w dziedzinach stanowiących obszar zainteresowań. Niekiedy ludzie po prostu przedłużają sobie w ten sposób edukację, byleby tylko nie iść do pracy i nie zaczynać życia na własny rachunek. Wielu studentów jest na kierunkach, które ich w ogóle nie interesują, albo wybrało je tylko dlatego, że będzie im łatwiej dostać pracę. W obu przypadkach satysfakcja z przyszłej pracy może oscylować na poziomie bliskim zera, a mówiąc prościej - takie osoby potem narzekają na swoją pracę, nie lubią jej. Traktują ją jako konieczność - trzeba odbębnić etat, byleby tylko się utrzymać, opłacić rachunki itd.

Dlaczego tak się dzieje? Można tutaj wyróżnić dwa główne powody. Pierwszy z nich to brak pomysłu na swoją przyszłość. Ludzie nie wiedzą, co chcą robić w życiu, nie potrafią określić w czym są dobrzy i czego powinni się imać. Jeśli nie jesteś w stanie zwizualizować sobie kim chcesz być i jak będzie wyglądało Twoje życie za 5 czy 10 lat, to może to być bardzo poważny problem, ponieważ decyzje podejmowane już teraz będą miały wpływ na to co się stanie, nawet w tak odległej przyszłości. Ja sam też nie jestem w stanie powiedzieć konkretnie: "Będę pilotem!", "Zostanę adwokatem!". Na szczęście totalnej pustki w głowie pod tytułem "Kim będę" nie mam. Pojawiły się pewne pomysły, dzięki którym wiem przynajmniej, że wybrana ścieżka rozwoju jest dla mnie właściwa.

Drugim powodem jest brak wiary w siebie i swoje możliwości, co przekłada się na to, że trudno nam sobie wyobrazić, że można zarobić na tym, co się lubi robić. Z czego to wynika? Oprócz cech charakteru, bycia mało przedsiębiorczym, problemem może być podejście naszych bliskich i reakcji otoczenia. Czasami wystarczy spojrzeć chociażby na swoich rodziców. Często jest tak, że pracują tam, gdzie mogą coś zarobić, byleby tylko opłacić czynsz, rachunki, samochód. Szkoda jest patrzeć na ludzi, którzy odłożone pieniądze przeznaczają jedynie na przemalowanie mieszkania, a szczytem rozrywki i relaksu są weekendowe grille w sezonie. Przygoda? Poznawanie świata? Zapomnij... Mam nadzieję, że nie dam się nigdy wciągnąć w taką życiową monotonię.

Jak wybrać dobry kierunek studiów?
Mi udało się pójść na kompromis między tym, co w perspektywie może zagwarantować odpowiednie zarobki i tym co lubię. Studiuję informatykę na specjalności sieci komputerowe i przetwarzanie danych. W moim przypadku jest to też efekt konsekwencji, ponieważ jestem absolwentem szkoły średniej, gdzie uczęszczałem do klasy informatycznej i udało mi się zdobyć tytuł technika-informatyka. Na szczęscie nie jestem totalnym nerdem.

Ci, którzy trochę mnie znają mogą się dziwić, dlaczego nie poszedłem na grafikę. Cóż, nie ma sensu, żebym studiował coś, co umiem (przynajmniej w stopniu jaki jest dla mnie wystarczający), a pozostałe moduły, takie jak np. grafika trójwymiarowa mnie nie interesują. Wobec tego lepiej było wybrać taką ścieżkę, która znajduje się również w obszarze moich zainteresowań i pozwoli się nauczyć czegoś nowego. Natomiast jeśli chodzi o grafikę to współpracuję z dwiema firmami, dzięki czemu mogę się realizować w jakimś stopniu w tej dziedzinie.

Przy wyborze kierunku warto odpowiedzieć sobie na następujące pytania:

  • Czy kierunek odpowiada moim zainteresowaniom?
  • Jakie jest prawdopodobieństwo zatrudnienia po danym kierunku?
  • Jak duża będzie konkurencja i czy rynek nie jest przepełniony?
  • Czy będę w stanie to robić przez co najmniej 8 godzin dziennie, codziennie?

Poświęć chwilę na zastanowienie się nad tym, żebyś później nie musiał spędzić reszty życia na robieniu czegoś, co może i pozwoli Ci żyć na jakimś poziomie, ale nie będzie przynosiło satysfakcji, radości z realizowania swoich pasji czy zainteresowań. Serio chcesz powtarzać "Byle do piątku" i "Byle do pierwszego"? No właśnie.

Są też kierunki, o których mówi się, że produkują bezrobotnych albo praca po nich, owszem, będzie na Ciebie czekać, ale w znanej sieci fastfoodów. Pomimo to chciałbyś podjąć naukę na jednym z nich. Jeśli jest to coś, co Cię naprawdę interesuje, chcesz się w tym rozwijać i czujesz, że to jest coś dla Ciebie (i jesteś tego pewien) - nie powinieneś się wahać. Jeśli masz wątpliwości to zastanów się, jakie konsekwencje może przynieść ten wybór w ciągu np. najbliższych 10 lat (być może pomoże Ci to podjąć dobrą decyzję).

Teraz słówko dla osób, które egzamin dojrzałości mają jeszcze przed sobą. Bardzo istotną rzeczą jest wybór przedmiotów jakie chcesz zdawać na maturze i ogarnięcie danego zakresu materiału. I tutaj uwaga - niekoniecznie pod kątem własnych zainteresowań, ale przede wszystkim pod kątem wymagań uczelni. Ja wzbogaciłem się o mnóstwo punktów dzięki dobremu wynikowi z rozszerzonego języka angielskiego i nieźle zdanej matmie. Informatyka zdawana bez ciśnienia dodatkowo dała mi trochę punktów, dzięki czemu byłem pewien, że dostanę się tu, gdzie teraz studiuję.

Autentyk
Poznawanie nowych osób
Jeśli nie masz wśród znajomych nikogo ze starszego rocznika, kto już jest studentem kolejnego roku na Twoim przyszłym wydziale to warto abyś popytał znajomych, rozejrzał się, bo taka osoba jest w stanie rozwiać mnóstwo wątpliwości jakie pojawiają się u absolwentów szkół średnich. Począwszy od opinii o wykładowcach, przez ocenę podejścia pań z dziekanatu, kończąc na jakości jedzenia w bufecie.

Możesz zapytać swoich przyjaciół, czy nie znają kogoś kto chodził na ten sam kierunek albo znajdź (lub utwórz sam) grupę na Facebooku dla swojego kierunku lub specjalności. Jeśli masz poważniejsze wątpliwości lub potrzebujesz rozwiązania jakiegoś problemu nie bój się pójść, zadzwonić lub napisać maila do dziekanatu. Takich sytuacji może być sporo, bo a to dostaniesz żeton na przedmiot, który masz za trzy lata i nie wiesz czy się rejestrować albo zajęcia odbywają się w tygodnie nieparzyste, ale nie wiadomo czy dotyczy to tygodni kalendarzowych czy licząc od rozpoczęcia cyklu dydaktycznego.

Już na samych studiach postaraj się być człowiekiem otwartym na zawieranie nowych znajomości. I to nie tylko dlatego, żeby mieć od kogo pożyczyć notatki (choć to całkiem istotne), ale studia to świetna okazja do rozbudowy swojej siatki kontaktów. Kto wie, kiedy jakaś znajomość okaże się niezwykle cenna, a być może będziesz mógł sięz kimś zaprzyjaźnić i zbudować wartościową relację na lata.

Ja na swoim kierunku mam wielu znajomych ze szkoły średniej i jest to jednocześnie zaleta, jak i wada. Dlaczego? Dlatego, że ze znajomymi twarzami jest po prostu raźniej, wiadomo czego i od kogo można oczekiwać, czego się spodziewać w różnych sytuacjach. Natomiast jest to też swego rodzaju bariera, ponieważ przez to trzymam głównie ze swoimi i troszkę trudniej jest nawiązać nowe znajomości (chociaż problem zaczyna znikać i po dwóch tygodniach to już nie ma o czym mówić).

Pierwsze kroki na uczelni
Kiedy szedłem do gimnazjum słyszałem, że "teraz już zacznie się poważna nauka" (już pomińmy temat opiini o gimnazjach). Przed pójściem do szkoły średniej mówili podobnie, że "w liceum czy technikum już nie będzie zmiłuj". Ale prawda okazała się taka, że podejście nauczycieli było zasadniczo takie samo, można było poprawiać co się chciało i ile się chciało (no okej, z drobnymi odstępstwami). Odczuwalne zmiany pojawiają się co najwyżej w ostatnim roku szkoły średniej, kiedy to zaczyna rosnąć cisnienie związane z maturą. Jesteś w domu - słyszysz "matura", idziesz do szkoły - słyszysz "matura". To nieźle irytuje.

Zanim człowiek wybierze się na studia to jest traktowany jak dziecko, nawet jeśli jest już pełnoletni. Nie możesz wyjść ze szkoły, nie możesz pójść zapalić, za nieobecności wysyłają listy do rodziców itd. Studia mogą być prawdziwym szokiem. W końcu jesteś traktowany jak pełnoletnia osoba. Czy jesteś na zajęciach czy Cię nie ma - nikt o to nie dba. To Ty musisz zadbać o to, czy zaliczysz przedmiot czy nie, czy zdasz egzamin, mimo że nie byłeś na żadnym wykładzie, czy nie. Jasne, niektórzy prowadzący zajęcia są na tyle skrupulatni, że pilnują listy obecności, ale w większości przypadków, jak sądzę, jest to kwestia czy potem można negocjować ocenę na koniec.

Póki co na studiach bardzo mi się podoba. Jest miło, ciepło i nie trzeba zmieniać butów (a jest czyściej niż w szkole!). Do pierwszego kolokwium zdania raczej nie zmienię. Potem różnie może być, o sesji nawet nie chcę myśleć :P


Materiały dla studentów
Nie wyobrażam sobie, żeby nie być w grupie swojego roku, kierunku czy specjalności na Facebooku. Zawsze ktoś wrzuci notatki, pomoże rozwiązać zadanie albo rzuci hasło że pijemy tu i tu. Ponadto można w Internecie poszukać wartościowych materiałów, które wspomogą nas podczas nauki. Być może zamiast wydawać kupę pieniędzy na korepetycje czy kursy wystarczy, że obejrzysz filmik na YouTube gdzie ktoś dobrze tłumaczy o co kaman np. z całkami. Oto parę linków:

  • matematyka.pisz.pl - najlepsze źródło wiedzy dotyczące matematyki
  • etrapez.pl - ponoć świetne kursy, dzięki którym można zrozumieć matmę na studiach (mówię ponoć, bo jeszcze nie korzystałem)
  • math.edu.pl/narzedzia - zbiór matematycznych narzędzi (mogą okazać się bardzo przydatne)
  • wolframalpha.com - kombajn od obliczeń, wykresów itd.
  • matemaks.pl - kolejna strona, dzięki której matematyka może stać się łatwiejsza
  • youtube.com/user/matemaks - kanał autora powyższej strony - dobra alternatywa dla korków, wszystko całkiem nieźle wytłumaczone i opisane
  • klp.pl - a lektury czytałem tutaj (czyli w końcu coś dla humanistów)

Sami widzicie, głównie matematyka, ale czego się spodziewaliście po studencie informatyki :P Stron, gdzie ludzie rozwiązują zadania nie podaję, bo pewno je znacie, a poza tym na studiach jest tak, że niektóre zadania z zakresu matematyki prędzej się rozwiąże*, niż przepisze na komputerze te różne dziwne symbole. Jeśli masz jakieś inne strony godne polecenia - daj znać!

*Nie no, żartuję, niektóre są po prostu nierozwiązywalne :P

3 rzeczy, które na studiach nie są idealne
Wychowanie fizyczne - w moim przypadku WF jest dopiero na 3 roku, ale w ogóle na studiach WF-u jest bardzo mało. Nie zapomnij o ruchu, bieganiu, jeździe na rowerze, wypadzie na basen czy ćwiczeniach w domu. Chociaż... Jeśli chcesz, żeby w przyszłości przy każdym schyleniu zaczęły Cię boleć plecy, żeby przy dźwiganiu czegoś kolana odmawiały posłuszeństwa itd. No to nie rób nic, niech Twe stawy zastygną na amen.

Druga sprawa to języki obce. Nie mogę powiedzieć, że tak jest wszędzie, ale często zdarza się tak, że poziom na lektoratach nie jest za wysoki, dlatego warto rozejrzeć się za jakimś kursem, jeśli budżet na to pozwala. Jeśli nie, to warto przynajmniej pouczyć się samodzielnie (Jak skutecznie uczyć się języków obcych). Zwracam na to uwagę, ponieważ utkwiło mi w głowie, że często pracodawcom bardziej opłaca się wysłać ogarniętego językowo pracownika, na kurs specjalistyczny z zakresu działalności firmy niż przyjmować osobę nie znającą języków obcych.

Trzecią rzeczą, to przedmioty, które teoretycznie na danym kierunku powinniśmi dogłębnie rozkminić, ale mimo wszystko są to tylko podstawy albo niezupełnie pełny zakres. W moim przypadku można mówić np. o programowaniu. O ile w toku studiów będę przerabiał kilka języków programowania, o tyle żeby się w nie zagłębić albo poznać inne to potrzebna jest inicjatywa własna. Wtedy trzeba odłożyć sobie trochę pieniędzy, po czym pomaszerować do księgarni po odpowiednią książkę, która pozwoli zgłębić tajniki wiedzy w danym temacie.

Studia to naprawdę stan umysłu ;)

2 komentarze:

  1. a matematykę zdawałeś rozszerzoną czy podstawę? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdawałem obie, ale tam gdzie poszedłem na studia właściwie wynik z podstawy mi wystarczał :)

    OdpowiedzUsuń