Pomaganie - priorytety i dylematy


Bezinteresowna pomoc to kłamstwo
Każdy na swój sposób jest świadomy cierpienia na świecie, które dotyka ludzi każdego dnia. Ubóstwo, głód, patologie, konflikty zbrojne itd. W wielu z nas budzi się chęć niesienia bezinteresownej pomocy potrzebującym. Użyłem słowa bezinteresowność, ale każdy kto lubi pomagać innym wie, że to takie małe kłamstewko. Nie, nie rzucaj teraz we mnie kamieniami. Mam na myśli to, że odczuwamy niesamowity rodzaj satysfakcji kiedy pomagamy. Nawet zwyczajny ludzki uśmiech z wdzięczności, że komuś się pomogło daje sporo motywacji, pewności siebie oraz radości, że to co się zrobiło miało nie tylko sens, ale również wymierny i pozytywny efekt.

Mam natomiast dwa dylematy dotyczące szeroko pojętej pomocy humanitarnej związane de facto z priorytetami. Proszę jeszcze raz - nie rzucaj we mnie kamieniami, kiedy to przeczytasz. To tylko tezy, które być może skłonią Cię do zastanowienia się nad pewnym aspektem niesienia pomocy.

Problemy tutaj vs problemy tam
Dlaczego zamiast skupić się na lokalnych problemach, fundacje i inne organizacje pożytku publicznego biorą się za problemy innych? Pierwszy lepszy przykład z brzegu jaki przychodzi mi na myśl to Polska Akcja Humanitarna, która chcąc niechcąc kojarzy mi się ze studniami w Sudanie. Dlaczego polska organizacja pomocowa angażuje się w pomoc w Afryce, podczas gdy tutaj, na miejscu, wciąż borykamy się z problemami przemocy w rodzinach, głodnymi i niedożywionymi dziećmi, bezdomnością itd.?

Ludzie czy zwierzęta?
Drugi dylemat dotyczy pomocy zwierzętom. Jest mnóstwo organizacji czy fundacji, które działają w tym obszarze, natomiast wyżej wymieniłem kilka z całego ogromu problemów dotyczących ludzi, a w szczególności dzieci. Czy człowiek jest gorszy od zwierzęcia, aby nie mogła do niego dotrzeć pomoc, a docierała do zwierząt?

Mógłbym zacząć rozwodzić się nad tym nieco bardziej rozlegle, ale nie chcę dogłębnie tego analizować - zostawię to Tobie do przemyślenia. Sam też się zastanawiam, czy lepiej rozwiązywać problemy od razu globalnie, czy zacząć od siebie, swojego sąsiedztwa, swojej miejscowości. Czy lepiej nakarmić głodnego dzieciaka z klatki obok czy przelać pieniądze na cierpiące psy we wschodniej Azji.

A może wcale nie warto rozpatrywać tematu pomocy w takich kategoriach i po prostu czynić dobro nie patrząc czy dotyczy to problemów globalnych czy najbliższego otoczenia, czy pomagamy obcym, znajomym, sąsiadom czy braciom mniejszym, czyli zwierzakom. Oczywiście nie stawiam pytania czy warto pomagać, bo odpowiedź może być tylko jedna i niech to będzie myśl na zakończenie.

Just do good


0 osób skomentowało wpis: